Uwielbiam podrozowac po swiecie, ale jest jeden aspekt podrozowania, ktorego nie znosze wrecz organicznie - przejazdu z domu az do samolotu. No i oczywiscie tym razem znow to samo. Najpierw pakowanie walizek. Zazwyczaj pakujemy sie z Jarciem dzien przed albo i tego samego dnia co wyjazd. Niestety Jarcio pracowal w poniedzialek do godziny 10pm, wiec musielismy pakowac sie we wtorek rano. W miedzyczasie sprzatanie mieszkania, ostatnie pranie przed wyjazdem i intensywne suszenie tego co bylo wyprane dzien wczesniej. Bardzo czesto mamy ze soba 'mokry worek', gdzie pakujemy pare rzeczy, ktore nie mialy szans zeby wyschnac i pakujemy do walizki celem wysusznia jak tylko sie dostaniemy na miejsce. Ale jak to z podrozami bywa nic nie jest takie latwe jak sie wydaje. Najpierw musielismy sie dostac na autobus do Londynu. Meggi z dziecmi nas odwiozla nasza bryka, bo akurat jej maz byl w pracy i mial samochod. Michal nie wiedziec czemu myslal, ze jedziemy do jego babci i jakos nie byl z tego powodu zadowolony, bo ciagle powtarzal, ze 'babci nie Michas!' i probowal wymuszac placz (troche mu to nie wychodzilo). Zapakowani z nasza ogromna walizka od Asi usadowilismy sie przy awaryjnych drzwiach w autobusie, dzieki czemu mielismy mnostwo miejsca na nogi. Symultanicznie odpalilismy ten sam film na naszych iPhonach i ogladalismy sobie komedie przez cala droge do Londynu smiejac sie na glos na caly autobus. Sis zadzwonila, zeby poinformowac o malym problemie - London Tube postanowilo zastrajkowac i wiekszosc lini metra nie jezdzila. Jarcio bedac sprytnym postanowil, ze wysiadziemy jeden przystanek wczesniej na Stratford, gdzie przy okazji wymienilismy funciaki na dolary. Z malymi przygodami dotarlismy do Overtube i znow z malymi przygodami (przegapilismy jeden przystanek i musielismy wracac) dotarlismy do mojej Sis. Mielismy sie spotkac z Krzysiem i Jackiem w centrum, ale wizja podrozowania nie-metrem nas przerazila i dalismy sobie na luz.
Jest 6:13am i za chwile zacznie sie kolejny etap naszej podrozy. Tym razem jeszcze gorzej bo jazda na lotnisko i odprawianie sie, czego nie znosze juz w ogole kompletnie i w szczegole.
08/09/2010
01/09/2010
Z Krystusem w Krystusie
Parapetowa z urodzinami Jarciowymi odbyla sie w sobote. Do 9 byla impreza z udzialem dzieci, wiec byly lody w wafelku, deserek, tort, przekaski oraz granie na PS3. Po 9 zaczelo sie picie napojow rozweselajacych. Ja pilem sympatyczne drinki z wodka i martini. Bylo calkiem fajnie i jakos malo pijanie. Potem zaczely sie szoty z wodki i na deser lampka (a tam lapmka, pol lampki) super slodkiego szampana. Niestety babelki mnie rozwalily i przed zasnieciem postanowilem odmowic litanie do najswietszej kupy Jezusowej, tudziez niepokalanego moczu Maryjnego i modlilem sie nad toaleta przez jakies 15 minut. Moje modlitwy byly tak silne, ze nastepnego dnia obudzilem sie zakwasami w przeponie i miesniach klatki piersiowej (wszystkich!). Szkoda, ze po silowni mnie tak miesnie nie bola. W poniedzialem w UK byl tzw Bank Holiday, czyli dzien wolny od pracy. Taka druga niedziela w tygdniu. Ja jednak w pracy bylem, ale po pracy udalismy sie z mezem2B Jaroslawem oraz naszymi przyjaciolmi na tenisa i basen. W koncu jakas pozadna chwila relaksu. Dzis musimy zakupic bilety na pociagi i autobusy, zeby sie dostac do Londynu i na lotnisko, bo juz za tydzien o tej porze bedziemy smazyc nasze piekne ciala na cieplych plazach i siedziec w basenie i pic drinki w wodzie i czytac ksiazki i grac w tenisa i nie nie robic achh...
23/08/2010
I wanna be a bilionaire
Akurat tak sie zlozylo, ze mialem niedziele rano wolna. Jarcio niestety w pracy, wiec nie mialem za bardzo z kim grac w tenisa. W klubie mamy liste ludzi, ktorzy chcieliby sobie poodbijac pileczki w ramach treningu, zatem zrobilem fote i potekstowalem ludzi. Odpisal mi jeden pan, ze tez ma niedziele rano wolna i ze moze ze mna pograc. I tym sposobem po raz pierwszy gralem z kims kompletnie obcym. Gralismy godzinke i z zadowoleniem stwierdzilem, ze nie jestem taki beznadziejny jak mi sie wydawalo!
Jutro idziemy do przychodni, zeby oddac siki i zeby nas zmierzyc i zbadac. Przyniesiemy tez liste szczepien ktora musimy miec w ramch dawek przypominajacych w celu wakacyjnym. No i prosbe o recepte na leki p/malaryczne.
Jeszcze tylko kupic buty do lazenie po plazy, ustalic jak dojechac na Gatwick i przygotowania do wakacji zakonczone.
Dzis tez bede dzwonic do Audi w sprawie naszego samochodu, bo jak sie okazalo mamy pare dodatkowych pytan.
Jutro idziemy do przychodni, zeby oddac siki i zeby nas zmierzyc i zbadac. Przyniesiemy tez liste szczepien ktora musimy miec w ramch dawek przypominajacych w celu wakacyjnym. No i prosbe o recepte na leki p/malaryczne.
Jeszcze tylko kupic buty do lazenie po plazy, ustalic jak dojechac na Gatwick i przygotowania do wakacji zakonczone.
Dzis tez bede dzwonic do Audi w sprawie naszego samochodu, bo jak sie okazalo mamy pare dodatkowych pytan.
21/08/2010
IBS
W koncu udalo nam sie zakupic i zainstalowac ostatnia naklejke na sciane. Ostatni element dekoracyjny w nowym mieszkaniu. Mozemy teraz zrobic parapatowke.
Mieszkanie w Polsce ostatnio opustoszalo i dajemy ogloszenie do wynajecia (jak ktos zna kogos kto chce wynajac mieszkanie w Gdyni, to prosze mi dac znac).
W pracy zajeb straszny, ale jakos dajemy rade.
Ostatnio gramy z Jarciem w tenisa dosyc czesto jak na moje mozliwosci i zaczyna mi sie to coraz bardziej podobac.
W koncu splacilismy ostatnia rate za samochod i tym sposobem stalismy sie jego oficjalnymi wlascicielami. Teraz czas zeby samochod sprzedac i zamowic nowy samochod. Konfigurowanie nowego auta jest niezwykle podniecajace - siedzi sie przy katalogu i wybiera co sie chce a czego sie nie chce miec w samochodzie,jakie kolory, jakie skorki, jakie kolka itp itd Zajelo nam to ostatnio duzo wolnego czasu. W koncu udalo nam sie skonfigurowac nasz idealny samochod i teraz oczekujemy na odpowiedz ile to bedzie nas kosztowalo miesiecznie.
Cu-do-wnie!
Kontynuujemy zakupy na ebayu - ostatnio zajebiste buty, koszulki i troche sprzetu do komputerow i laptopow. No i oczywiscie naklejki na sciane.
Serialowo na razie nuda i przestoj - obejrzalem Buffy od 5tej serii do konca, a teraz zaczynam od poczatku do 5tej. Co tydzien po jednym odcinku True Blood i serial ktorego wczesniej nie ogladalem - The Gates.
No i oczywiscie gierki na iPhonie.
Mieszkanie w Polsce ostatnio opustoszalo i dajemy ogloszenie do wynajecia (jak ktos zna kogos kto chce wynajac mieszkanie w Gdyni, to prosze mi dac znac).
W pracy zajeb straszny, ale jakos dajemy rade.
Ostatnio gramy z Jarciem w tenisa dosyc czesto jak na moje mozliwosci i zaczyna mi sie to coraz bardziej podobac.
W koncu splacilismy ostatnia rate za samochod i tym sposobem stalismy sie jego oficjalnymi wlascicielami. Teraz czas zeby samochod sprzedac i zamowic nowy samochod. Konfigurowanie nowego auta jest niezwykle podniecajace - siedzi sie przy katalogu i wybiera co sie chce a czego sie nie chce miec w samochodzie,jakie kolory, jakie skorki, jakie kolka itp itd Zajelo nam to ostatnio duzo wolnego czasu. W koncu udalo nam sie skonfigurowac nasz idealny samochod i teraz oczekujemy na odpowiedz ile to bedzie nas kosztowalo miesiecznie.
Cu-do-wnie!
Kontynuujemy zakupy na ebayu - ostatnio zajebiste buty, koszulki i troche sprzetu do komputerow i laptopow. No i oczywiscie naklejki na sciane.
Serialowo na razie nuda i przestoj - obejrzalem Buffy od 5tej serii do konca, a teraz zaczynam od poczatku do 5tej. Co tydzien po jednym odcinku True Blood i serial ktorego wczesniej nie ogladalem - The Gates.
No i oczywiscie gierki na iPhonie.
22/05/2010
Kraina Patalonkow
Jako mlode dziecie lubilem czytac ksiazki. Jedna z pierwszych jakie przeczytalem w swoim zyciu byla 'Kraina Patalonkow' Jana Drzezdzona. Jakis czas temu udalo mi sie ja znalezc na polskim Allegro czy ebayu i sobie kupilem. Dzisiaj w ramach relaksu w stresujacej pracy ze swirami postanowilem sobie ja poczytac. OMG! Juz wiem dlaczego jak jak czytalem to zagladalem co jakis czas do slownika jezyka polskiego. Jako mlode chlopcze musialem miec pod reka ow slownik, bo gdy natrafialem na slowo, ktorego nie rozumialem, to staralem sie poznac definicje ze slownika. Ksiazka dosyc pokrecona i pewnie dlatego zostalem tak pokrecony w doroslym zyciu. Jestes tym co czytasz. Z innych lektur dziecinstwa pamietam tez cos o jakims lisie detektywie oraz moja ulubiona ksiege wynalazkow. Jestes tym co czytasz :)
17/05/2010
Choco pop and shit
Przeprowadzka zakonczona. Internet i telefon znow dzialaja. Nawet sobie z Jarciem nie wyobrazalismy, ze przeprowadzka to takie wielkie wyzwanie. Przenoszenie wszystkich rzeczy trwalo okolo tygodnia, w tym jeden dzien, kiedy mielismy do dyspozycji vana wypozyczonego na cala dobe. Po tym tygodniu przenoszenia rzeczy z jednego miejsce na drugie zaczely sie kolejne tygodnie rozpakowywania z workow i kartonow, sprzatania i umieszczania na odpowiednich miejscach. Potem zaczal sie okres tzw final touches - dekoracje, zaslony, klosze na lampy, polki, szafki i mniejsze ozdobki. Wiekszosc juz na miejscu, skrecona (polki, szafki), poprzycinana i zainstalowna (plyta przy wannie) lub powiercona i przykrecona (szafka, wieszaki). Wciaz czekamy na nowe zaslony do pokoju (powinny byc gotowe do odbioru na 26tego maja, ale powniewaz maja jakies opoznienia - czyzby jebany pyl wulkaniczny? - bedza dopiero na poczatku czerwca). Nasze mieszkano bardzo nam sie podoba i co najwazniejsze - nie musimy go dzielic z nikim. Oczywiscie mamy dodatkowy materac w razie przyjazdu gosci, ktorzy wola sie napic z nami jakichs drinkow i zostac na noc, albo zostac na pare nocy.
Ostatni weekend spedzilismy u Asi i Marka w Holt. Bylo calkiem milo. Chlopaki grali w tenisa do wieczora, potem obejrzelismy sobie polska zryta na maksa komedie - Ciacho, a potem pilismy driki za drinkami, az zlapala nas pozna noc i poszlismy spac. Rano pobudka i znow gra w tenisa. Calkiem fajny weekend, szczegolnie, ze pogoda postanowila na chwile sie zmienic w letnia.
Niestety potem spedzalem 24hrs w pracy z jednym niezbyt psychicznie zdrowym mezczyzna (NPZM), ale jakos przezylem, choc ostatnie dwie godziny byly kurewska meczace. NPZM mial jazde na sluchanie jednej plyty (tak, winylowej) w kolko na okraglo. Ciagle jeszcze slysze w glowie Mini Pops Collection... choc w ostatnie dwie godziny dalbym wiele, zeby NPZM sluchaj Stupid Cupid czy costam jeszcze innego zamiast napierdalac na glos fakami i kantami w ogrodzie, a potem probowac rozpierdolic samochody kamieniami. Tak mam lekka traume, ale spokojnie jak na wojnie - przeszedlem nie takie jazdy, wiec i przejde takie.
SERIALOWO - Weeds Season 3 - zakonczony, czekamy az LoveFilm zamowi czwata serie, bo juz sie nie mozemy doczekac co tez bedzie porabiac porabana rodzina Botwinow po splonieciu Majestic/Agrestic. Kontynuacja Glee jakos niezbyt fascynujaca. Doctor Who rozkreca sie calkiem dobrze. V - kiedy musze obejrzec oryginal z lat bodajze '80 zeszlego wieku, zeby sobie porownac. The Vampire Diaries - robi sie coraz ciekawiej. Lost - tu juz w ogole szalenstwo na kolkach, ponoc maja skonczyc na tym sezonie, ale nie mam pojecia jak to zrobia bez zakonczenia swiata. Fringe - tutaj koniec swiata, a wlasciwie swiatow wydaje sie byc nieunikniony. Flashforward - troche sie ciagnie, ale powoli sie cos tam wyjasnie. Stargate Universe - jak zwykle mroczne i kompletnie inne od innych SG.
Ostatni weekend spedzilismy u Asi i Marka w Holt. Bylo calkiem milo. Chlopaki grali w tenisa do wieczora, potem obejrzelismy sobie polska zryta na maksa komedie - Ciacho, a potem pilismy driki za drinkami, az zlapala nas pozna noc i poszlismy spac. Rano pobudka i znow gra w tenisa. Calkiem fajny weekend, szczegolnie, ze pogoda postanowila na chwile sie zmienic w letnia.
Niestety potem spedzalem 24hrs w pracy z jednym niezbyt psychicznie zdrowym mezczyzna (NPZM), ale jakos przezylem, choc ostatnie dwie godziny byly kurewska meczace. NPZM mial jazde na sluchanie jednej plyty (tak, winylowej) w kolko na okraglo. Ciagle jeszcze slysze w glowie Mini Pops Collection... choc w ostatnie dwie godziny dalbym wiele, zeby NPZM sluchaj Stupid Cupid czy costam jeszcze innego zamiast napierdalac na glos fakami i kantami w ogrodzie, a potem probowac rozpierdolic samochody kamieniami. Tak mam lekka traume, ale spokojnie jak na wojnie - przeszedlem nie takie jazdy, wiec i przejde takie.
SERIALOWO - Weeds Season 3 - zakonczony, czekamy az LoveFilm zamowi czwata serie, bo juz sie nie mozemy doczekac co tez bedzie porabiac porabana rodzina Botwinow po splonieciu Majestic/Agrestic. Kontynuacja Glee jakos niezbyt fascynujaca. Doctor Who rozkreca sie calkiem dobrze. V - kiedy musze obejrzec oryginal z lat bodajze '80 zeszlego wieku, zeby sobie porownac. The Vampire Diaries - robi sie coraz ciekawiej. Lost - tu juz w ogole szalenstwo na kolkach, ponoc maja skonczyc na tym sezonie, ale nie mam pojecia jak to zrobia bez zakonczenia swiata. Fringe - tutaj koniec swiata, a wlasciwie swiatow wydaje sie byc nieunikniony. Flashforward - troche sie ciagnie, ale powoli sie cos tam wyjasnie. Stargate Universe - jak zwykle mroczne i kompletnie inne od innych SG.
19/03/2010
Blah blah blah
Cudowna statystyka bloga. Jedna notka na miesiac.
Coz sie wydarzylo? Wakacje mielismy z Jarciem na nartach.
Jak zwykle przylecielismy na chwile do Polski by zapakowac rzeczy, buty, narty, kijki, zakupic ubezpieczenie i pomodlic sie z Panem Jezusem. Potem samochodwa podroz do Austrii przez Szczecin i Germanowo. Jakos tym razem zupelnie rekordowo, bo Jarek i Krzysiek prowadzili prawie bez przerwy, i dojechalismy do Altenmarkt po okolo 12stu godzinach. Apartament super cudowny. Dzien pozniej dojechali do nas Asia i Marek. Wakacje w 6 osob na alpejskich stokach. W ciagu dnia Marek sie uczyl jezdzic na nartach, a reszta szalala po stokach. Warunki wysmienite. Jarcio zakupil mi nowa kurtke i jezdzilo mi sie w niej rewelacyjnie. Jarcio mial wypozyczone narty Volkla (czy jakos tak) i smigal jak pociag na szynach raczej niz na nartach. Popoludnie i wieczory spedzalismy glownie na piciu alkoholu i grach towarzyskich - Jenga, kosci, Farkle i karty. Byly tance i striptizy.
Niestety wakacje zlecialy szybko i zostala tylko narciarska opalenizna na twarzy plus wspomnienia i troche zdjec. Czas bylo wrocic do pracy.
W koncu zdecydowalismy sie wyprowadzic i juz za pare dni skladamy z Gosia wypowiedzenie wlascicielom naszego domku. Jutro idziemy z Jarciem ogladac nowa chate, a Gosia juz za miesiac wprowadza sie do swojego domku, na ktory dostala kredyt. Pierwszego dnia po powrocie poszlismy z naszym samochodem do salonu, zeby mu zrobili servis, wymiane jakiegos paska i MOT. Dostalismy zajebiste auto zastepcze - nowe Audi S3, z ledwo napoczetym licznikiem i ... o pomaranczowym kolorze. Matko Jezusowa Pani Nasza Pocieszycielko Nasza Dziewico Nasza i costam jeszcze! Wszyscy sie na nas lampili!! Jeszcze nie zdecydowalismy jaki samochod bysmy chcieli wziac pod koniec naszego lizingu, ale takie sportowe autko ... hmm...
Wczoraj musialem jechac pare mil poza miasto do nowego miejsca w pracy. Troche sie balem, ze tak daleko i sam musze jakos trafic. Na szczescie udalo mi sie bez wiekszych problemow. W drodze powrotnej zajechalem do Tesco na zakupy i wrocilem do domu. Tylko raz mi samochod zgasl, ale dlatego, ze probowalem ruszyc z 4tego biegu... no coz... chyba juz do konca zycia bede o tym pamietac :))
Dzis tez dostalem telefon od pani z naszego lokalnego szpitala, ze z radoscia mnie powitaja jako szalonego wolontariusza na oddziale dla staruszkow i staruszek juz w nastepna srode. Cjociu! Czas marcowy nastal!! (Z trzyletnim opoznieniem :)ale w chuja tam :) nie zaluje ani jeden minuty zycia :) )
Coz sie wydarzylo? Wakacje mielismy z Jarciem na nartach.
Jak zwykle przylecielismy na chwile do Polski by zapakowac rzeczy, buty, narty, kijki, zakupic ubezpieczenie i pomodlic sie z Panem Jezusem. Potem samochodwa podroz do Austrii przez Szczecin i Germanowo. Jakos tym razem zupelnie rekordowo, bo Jarek i Krzysiek prowadzili prawie bez przerwy, i dojechalismy do Altenmarkt po okolo 12stu godzinach. Apartament super cudowny. Dzien pozniej dojechali do nas Asia i Marek. Wakacje w 6 osob na alpejskich stokach. W ciagu dnia Marek sie uczyl jezdzic na nartach, a reszta szalala po stokach. Warunki wysmienite. Jarcio zakupil mi nowa kurtke i jezdzilo mi sie w niej rewelacyjnie. Jarcio mial wypozyczone narty Volkla (czy jakos tak) i smigal jak pociag na szynach raczej niz na nartach. Popoludnie i wieczory spedzalismy glownie na piciu alkoholu i grach towarzyskich - Jenga, kosci, Farkle i karty. Byly tance i striptizy.
Niestety wakacje zlecialy szybko i zostala tylko narciarska opalenizna na twarzy plus wspomnienia i troche zdjec. Czas bylo wrocic do pracy.
W koncu zdecydowalismy sie wyprowadzic i juz za pare dni skladamy z Gosia wypowiedzenie wlascicielom naszego domku. Jutro idziemy z Jarciem ogladac nowa chate, a Gosia juz za miesiac wprowadza sie do swojego domku, na ktory dostala kredyt. Pierwszego dnia po powrocie poszlismy z naszym samochodem do salonu, zeby mu zrobili servis, wymiane jakiegos paska i MOT. Dostalismy zajebiste auto zastepcze - nowe Audi S3, z ledwo napoczetym licznikiem i ... o pomaranczowym kolorze. Matko Jezusowa Pani Nasza Pocieszycielko Nasza Dziewico Nasza i costam jeszcze! Wszyscy sie na nas lampili!! Jeszcze nie zdecydowalismy jaki samochod bysmy chcieli wziac pod koniec naszego lizingu, ale takie sportowe autko ... hmm...
Wczoraj musialem jechac pare mil poza miasto do nowego miejsca w pracy. Troche sie balem, ze tak daleko i sam musze jakos trafic. Na szczescie udalo mi sie bez wiekszych problemow. W drodze powrotnej zajechalem do Tesco na zakupy i wrocilem do domu. Tylko raz mi samochod zgasl, ale dlatego, ze probowalem ruszyc z 4tego biegu... no coz... chyba juz do konca zycia bede o tym pamietac :))
Dzis tez dostalem telefon od pani z naszego lokalnego szpitala, ze z radoscia mnie powitaja jako szalonego wolontariusza na oddziale dla staruszkow i staruszek juz w nastepna srode. Cjociu! Czas marcowy nastal!! (Z trzyletnim opoznieniem :)ale w chuja tam :) nie zaluje ani jeden minuty zycia :) )
Labels:
Austria,
mieszkanie,
narty,
szpital,
urlop zimowy,
wakacje
16/02/2010
Love is all you need
'I rzekl Pan do swych uczniow tymi slowami - kochajcie sie, gdyz all you need is love. Uczniowie nie wiedzieli co Pan ma na mysli, gdyz nie znali owegoz dziwnego jezyka, ale postanowili skorzystac z okazji i zrobili sobie dobrze nawzajem. Mile to bylo Panu i zblizyl sie do golebicy.'
Dostalem rozowe prawo jazdy. Moge w koncu jezdzic po stronie zarowno pasazera jak i kierowcy w samochodzie. Dzien po zdaniu egzaminu wybralem sie na pierwsza samodzielna wycieczke do pracy i z powrotem. Uczucie - fantastyczne. Egzaminator powiedzial, ze prawko przyjdzie w ciagu najblizszych paru TYGODNI i wielkie bylo moje zaskoczenie, gdy przesylka z rozowym plastkiem i zielono-rozowa kartka przyszly do mnie w 4 dni po ezgaminie. Oczywiscie prawko zostalo szybko opite w polaczeniu z walentynkowa kolacjw Nandosie wraz z para naszych przyjaciol - Asia i Markiem. Asia i Marek mieszkaja sobie w Holt, ale maja w planach sie przeprowadzic do Norwiczowa. Bardzo sympatyczni ludzie, z ktorymi sie dobrze dogadujemy. Zaplanowalismy wspolny wyjazd na narty razem z jeszcze jedna para znajomych. Narty jak co roku w Austrii. Jeszcze tylko 2 tygodnie i fruniemy do Miasta, a potem w autko i na alpejskie stoki lamac nogi i rece. W Miescie zawitamy na pare dni przed i pare dni po narciarskim szalenstwie. Jak widac pogoda dla narciarzy dopisuje. W UK zimno i pada deszcz, w zeszlym tygodniu byl jeszcze snieg, ale teraz juz za cieplo, wiec mzy.
Czekam na przydzial na oddzial na moh wolontaryjat w szpitalu i juz sie nie moge doczekac. Mam nadzieje, ze jeszcze przed urlopem posiedze sobie troszke na oddziale ze staruszkami. Na poczatek wszystko bedzie dla mnie dobre, byle korzonki zapuscic.
Gosia z dzieciatkami poleciala do Sopotu, a nasza Gosia kupuje mieszkanie (w naszym wymarzonym Poringlandzie...), wiec juz za pare miesiecy bedzie sie wyprowadzac. My jeszcze nie wiemy co bedziemy robic dalej. Teraz planujemy nowy samochod. Oczywiscie znowuz Audi, ale jaki model... to sie jeszcze okaze. Na razie bylismy na wstepnym spotkaniu, zeby omowic plan finansowy i wyglada calkiem obiecujaco.
A tymaczasem - Shrove Tueasday czyli Dzien Nalesnikowy. Nalesniki zrobione, ser z zoltkami na slodko gotowy i bedziemy sie wieczorem zajadac. Mniodzio. A i skonczylem swoje NVQ3 w Menadzmencie kompletnie i ostatecznie.
Dostalem rozowe prawo jazdy. Moge w koncu jezdzic po stronie zarowno pasazera jak i kierowcy w samochodzie. Dzien po zdaniu egzaminu wybralem sie na pierwsza samodzielna wycieczke do pracy i z powrotem. Uczucie - fantastyczne. Egzaminator powiedzial, ze prawko przyjdzie w ciagu najblizszych paru TYGODNI i wielkie bylo moje zaskoczenie, gdy przesylka z rozowym plastkiem i zielono-rozowa kartka przyszly do mnie w 4 dni po ezgaminie. Oczywiscie prawko zostalo szybko opite w polaczeniu z walentynkowa kolacjw Nandosie wraz z para naszych przyjaciol - Asia i Markiem. Asia i Marek mieszkaja sobie w Holt, ale maja w planach sie przeprowadzic do Norwiczowa. Bardzo sympatyczni ludzie, z ktorymi sie dobrze dogadujemy. Zaplanowalismy wspolny wyjazd na narty razem z jeszcze jedna para znajomych. Narty jak co roku w Austrii. Jeszcze tylko 2 tygodnie i fruniemy do Miasta, a potem w autko i na alpejskie stoki lamac nogi i rece. W Miescie zawitamy na pare dni przed i pare dni po narciarskim szalenstwie. Jak widac pogoda dla narciarzy dopisuje. W UK zimno i pada deszcz, w zeszlym tygodniu byl jeszcze snieg, ale teraz juz za cieplo, wiec mzy.
Czekam na przydzial na oddzial na moh wolontaryjat w szpitalu i juz sie nie moge doczekac. Mam nadzieje, ze jeszcze przed urlopem posiedze sobie troszke na oddziale ze staruszkami. Na poczatek wszystko bedzie dla mnie dobre, byle korzonki zapuscic.
Gosia z dzieciatkami poleciala do Sopotu, a nasza Gosia kupuje mieszkanie (w naszym wymarzonym Poringlandzie...), wiec juz za pare miesiecy bedzie sie wyprowadzac. My jeszcze nie wiemy co bedziemy robic dalej. Teraz planujemy nowy samochod. Oczywiscie znowuz Audi, ale jaki model... to sie jeszcze okaze. Na razie bylismy na wstepnym spotkaniu, zeby omowic plan finansowy i wyglada calkiem obiecujaco.
A tymaczasem - Shrove Tueasday czyli Dzien Nalesnikowy. Nalesniki zrobione, ser z zoltkami na slodko gotowy i bedziemy sie wieczorem zajadac. Mniodzio. A i skonczylem swoje NVQ3 w Menadzmencie kompletnie i ostatecznie.
Subscribe to:
Posts (Atom)