15/02/2012

washer

Wczoraj były Walentynki - kompletnie bzdurne święto, które dla mnie nic nie znaczy. Może jest to dobre dla świeżo zakochanych czy młodzieży co jest generalnie głupia i beznadziejna. Ja tam mojemu Jarciowi mówię, że go kocham trochę częściej niż raz do roku ;) Ostatnio wlazłem na wagę na siłowni i stwierdziłem, że czas najwyższy się zabrać za swoje kochane cialko, bo się go za dużo zrobiło. Dalej kocham siebie i wciąż uważam się za pięknego i cudownego i aż bym sam siebie zerżnął, ale co za dużo tłuszczu to nie zdrowo. Fajków nie palę, więc plus. Postanowiliśmy zredukować ilośc alkoholu do zera do końca miesiąca teraz tylko więcej ruszać się trzeba. No to poszedłem na 'klasy' na naszej siłowni - spining. 45 min zapierdalania na szybkim rowerku z muzyką narzucającą tempo i panią instruktor zachęcającą do wysiłku. Było zajebiście i miałem dosyć po 10 minutach, po 15 byłem cały mokry, ale jakimś cudem wytrwałem całe trzy kwadransy! Potem relaks w spa i hot tubie ;) O i znów bawilismy się w hydraulików! Coś się zepsuło w rurkach pod zlewem w kuchni i woda ciekła. Przyszedł ojciec naszego landlorda i naprawił jedną grubą część a my tylko profilaktyczne wymieniliśmy resztę uszczelek. Wczoraj Asia urodziła wreszcie swoją fasolkę Zuzię ;) jak tylko wróci do domu pójdziemy obejrzeć małe pomarszczone białe bejbi, jakoś nie wiem czemu (hehe) ciemne dzieci są dla mnie bardziej naturalne ... Jeszcze dwa tygodnie i wakacje! Ostatniego dnia przed urlopem będę robić rozmowy o pracę i mam nadzieję zatrudnić przynajmniej jedną fajną osobę ;) Such Fun! Na froncie serialowym - oglądam od początku pałer of sri, czyli Charmed; kontynuacja PLL, Fringe, Supernatura, Thats 70's Show i Vampire Diaries. Nowy odcinek Walking Dead i niebawem Ringer. Ostatnia seria Mrs Browns Sons i teraz ekstaza nową serią Being Human (UK). Na froncie filmowym parę porażek w tym ostatni Twilight i Drive. Ostatni film - kompletnie nie wiem czym się ludzie zachwycają, gdyż ani ciekawa fabuła, muzyka pokutwiona i koszmarnie irytująca, a akcja jak flaki z olejem. No może aktor w miarę ok, ale nawet jego ciała i tyłka nie pokazali :/ Twilight - to już była tragedia totalna. Całe szczęście, że jeszcze wtedy piliśmy cidera i podkładaliśmy własne dialogi, bo inaczej to pewnie można by zemrzeć.