01/09/2010

Z Krystusem w Krystusie

Parapetowa z urodzinami Jarciowymi odbyla sie w sobote. Do 9 byla impreza z udzialem dzieci, wiec byly lody w wafelku, deserek, tort, przekaski oraz granie na PS3. Po 9 zaczelo sie picie napojow rozweselajacych. Ja pilem sympatyczne drinki z wodka i martini. Bylo calkiem fajnie i jakos malo pijanie. Potem zaczely sie szoty z wodki i na deser lampka (a tam lapmka, pol lampki) super slodkiego szampana. Niestety babelki mnie rozwalily i przed zasnieciem postanowilem odmowic litanie do najswietszej kupy Jezusowej, tudziez niepokalanego moczu Maryjnego i modlilem sie nad toaleta przez jakies 15 minut. Moje modlitwy byly tak silne, ze nastepnego dnia obudzilem sie zakwasami w przeponie i miesniach klatki piersiowej (wszystkich!). Szkoda, ze po silowni mnie tak miesnie nie bola. W poniedzialem w UK byl tzw Bank Holiday, czyli dzien wolny od pracy. Taka druga niedziela w tygdniu. Ja jednak w pracy bylem, ale po pracy udalismy sie z mezem2B Jaroslawem oraz naszymi przyjaciolmi na tenisa i basen. W koncu jakas pozadna chwila relaksu. Dzis musimy zakupic bilety na pociagi i autobusy, zeby sie dostac do Londynu i na lotnisko, bo juz za tydzien o tej porze bedziemy smazyc nasze piekne ciala na cieplych plazach i siedziec w basenie i pic drinki w wodzie i czytac ksiazki i grac w tenisa i nie nie robic achh...

No comments: