10/05/2009

My Dear Deer


'I tak pomioty szatanskie rogami zostaly naznaczone --- aby kusic ludzi na grzesznosc i sromote'

Ilonka postanowila wyjechac na wakacje do Polski. Wczoraj przyjechalismy do niej zeby sie pozegnac, zjesc pizze i lody oraz obejrzec pare ciekawych domow do wynajecia. Gosia zapowiedziala Bugsom wczoraj, ze sie postanowilismy wyprowadzic i juz poszukujemy nowej chatki. Znalezlismy wspanialy dom za jedyne £2,500, ale mial za duze pokoje i za duzo swiatla zuzywal, wiec poszukujemy dalej. Poniewaz obecnosc pani Bugsowej przebywajacej w domu 24/7 powoduje u nas przyplywy wkurow i zjebow, postanowilismy zostac u Ilonko na 'weekend' (czyli w naszym przypdaku jakos w srodku tygodnia), gdy ona bedzie w Polsce. W planach - podlewanie kwiatkow, mycie en-suita i okien, oraz inicjacja seksualna jej loza. Dostalismy tylko zalecenie, zeby odsunac lozko od sciany by sie nie przebic do sasiadow. Przy okazji mielismy tez pojsc do agencji nieruchomosci Chase by zobaczyc czy nie maja dla nas najcudowniejszego mieszkania do wynajmu. Pozegnalismy sie z Ilonka okolo 22 i ja jako dzielny kierowca z dopiero co zdanym egzaminem teoretyczynm (49/50 test, 86/75 hazard perception) postanowilem odwiezc Jarcia i Gosie do domu. Jechalem z zawrotna predkoscia 20-40 mph, radio wylaczone a pasazerownie musieli wysluchiwac moich mantr ('o widze przejscie, patrze na przechodniow czy chuje nie wciskaja przyciski, 22 wiec pewnie spia, teraz rodno, brrr nie znosze rond, sprzeglo, redukcja, zatrzymujemy sie, rozgladam sie, nic nie jedzie, czy czuje sie bezpieczynie? tak czuje sie bezpiecznie, gaz, sprzeglo, puszczam reczny krece i jade, kraweznik? ah znow kraweznik, lusterko, migacz, skrecam, jedziemy, a teraz gdzie mam jechac? przed czy za zoltym slupkiem? jeszcze nie zmieniam na trojke, jade 20 na godzine, wiec sorry, jedz jedz chuju co ci sie spieszy... itp itd). W koncu do domu dojechalem spokojnie, bez manualnych interwencji Jarcia, Gosia przestala wstrzymywac oddech i bylo fanatastycznie.
Dzis o 8 rano telefon od Ilonki. Zapytuje sie czy juz doleciala i jaka pogoda w Polsce. A Ilonka odpowiada, ze dalej jest w UK. Po drodze na lotnisko, przed jej samochod wyskoczyl jelonek i niestety zginal pod jej kolami. Przy okazji jelonek pozostawil po sobie rozpierdolony przod samochodu, swiatla smutno odpadly i zwisaly jak galki oczne zawieszone na swoich plastikowych nerwach, przod i tyl samochodu pokryte sierscia jelonka. Na szczescie Ilonce sie nic nie stalo, moze poza szokiem, ze cos takiego w ogole sie wydarzylo. Pan ktory holowal Ilonke powiedzial, ze to juz ktorys raz w tym tygodniu, gdy kogos zbiera po kolizji z jelonkami. Zwierzatka owe maja jakis pierdolony sezon godowy i biegaja jak szalone majac w kakaowych okach to, ze istnieja samochody. Takaz cene jednak musza niektore jelonki zaplacic za zaslepienie seksualnym pozadaniem.

5 comments:

MO said...

u nas czesciej urocze losie brane sa na zderzaki. znajomi jechali w dzika polnoc kanadyjska i pukneli takiego. zadzwonili po animal service, po hol i jak jedno i drugie przyjechalo, szanowny los sie pozbieral, otrzepal i lekko wezowym krokiem odspacerowal do lasu. ja mysle, ze to tak malo traumatyczne przezycie w porownaniu z wzieciem na zderzak skunksa...

Sak maj sosydż said...

==> Mona: dzieki Bogini nie mamy tutaj skunksow :) ale od dzis jelonkow nie lubie...

MO said...

:-))) ja tam za jeleniami nigdy nie przepadalam...

Daisy said...

Niezła trauma z tym jelonkiem. I auta szkoda, jedno futrzane bydełko a ile szkód, psiakrew.

Dochtor zdał prawko ??? (Con)Gratulejszyns więc :-)))

dusiciel said...

Ja jeszcze nie jestem gotowy na zrobienie prawka. A jak zrobię, to pewnie będę jeździć w pampersie. ;)