02/04/2009

Enraha


Powiedziane było przed wiekami --- nie miej innych bogów przede mną --- nie czcij idoli i ichnich podobizn --- a będziesz dopuszczony do Laski Pańskiej --- a Laska Pańska jest średniodługa i strzela monstrualnymi ejakulatami
Dzisiejszy dzień zaliczał się do tych szaleńszych. Pobudka o 8mej rano telefonem od kolegi, że zachorował i nie będzie go do niedzieli. Super... dyżur telefoniczny kończę o 10 rano i mam teraz szukać kogoś kto będzie za niego pracować. Poczekałem do 10tej i przekazałem pałeczkę innemu koledze o wdzięcznym nicku - 'dickhead'.
A o 10:30 już siedziałem w samochodzie wyposażonym w dwa dodatkowe pedały, mnóstwo literek L na około samochodu i wesołego instruktora w środku. Dwie godziny nauki jazdy samochodem zleciały starsznie szybko, dostałem pierwszą godzinę gratis i zniżkę na kolejne godziny (Ł20ph). Spodobało mi się. Pan był opanowany, spokojne ruchy, dużo gadał i tłumaczył co i jak, pokazywał grafy, zdjęcia i podawał tysiące zasad do zapamiętania, potem powoli przeprowadził co jest gdzie w samochodzie, jak ruszać z tego szalonego ręcznego, jak zmieniać biegi... i jazda! Raz nawet jechałem przez chwilę na 4tym biegu! Ale tylko dlatego, że przez pomyłkę wrzuciłem 4kę zamiast 2ki :) Samochód mi nie zgasł ani razu, ale hamowałem trochę zbyt ostro. Szaleństwo jednym słowem, aż się nie mogę doczekać kolejnego razu - w poniedziałek!
Potem szybko pobiegliśmy z Jarciem na siłownię - Jarcio zapalczywie odbijał piłki od swojego mechanicznego playmate, żeby być gotowym na kolejne klubowe rozgrywki. Jarcio spotkał naszego trenera od tenisa, więc może jakoś się umówimy na kolejną lekcję w tygodniu. Może w końcu się nauczę odbijać piłki tym drugim sposobem (forhendem czy jakoś tak). Jarcio tenisował a ja pakowałem. Wyciskanie sztangi na klatkę, bicepsy, tricepsy .... aż prawie się zesrałem w gacie z wysiłku. A potem szybki prysznic i do pracy. Jeszcze tylko jutro i wolny łikend, a potem jeszcze dwa dni wolne.

5 comments:

Szeherezada Stiepanowna said...

Kryste, nie przedawkujesz tej siłowni? Fartuszek Ci na bicepsach popęka!

Daisy said...

Piękności plakacik :-)))

Sak maj sosydż said...

==>Cjocia: czasem mam wrazenie, ze mi miesnie w srodku pekaja, ale ponoc nanopekniecia skutkuja nanonaprawami i w efekcie nanoprzyrostem nanomiesniaczkow, wiec moj obwod wzrosnie tylko o pare nanometrow
==> Daisy: sam wytworzylem w gimpie (taki linuxowy odpowiednik fotoszopki) i rozprowadzalem na naszej-klasie :) jest jeszcze wersja dla pan (nie plakalam)

Daisy said...

Zdolniacha z Dochtora :-)
Nader udany projekt, da Dochtor namiar na żeńską wersję ?

Szeherezada Stiepanowna said...

A fartuszek obstalowany? Wiesz, że spokoju nie dam ;-)
Żeby marnacji żadnej nie było.