25/01/2012

Mutant

Oj nie było mnie tu już z parę dobrych miesięcy, zatem telegraficzny skrót - wakacje na Dominikanie okazały się być wakacjami życia po raz drugi ;) było fantastycznie, poziom relaksacji maksymalny, przygody całkiem fajne i znów było żal wracać do domu. Poznaliśmy tez miłą parę z USA i już za parę tygodni widzimy się z Rachel w Austrii. W pracy nic rewelacyjnego, więc temat pomijam. Asia z Markiem oczekują na fasolkę żeby się ładnie urodziła w połowie lutego (A imię jej będzie Zuzia). Zima się w końcu nie pojawiła ale ponoć w Europie trochę padało. Znów były w domu zabawy hydrauliczne - kran w łazience wymieniony na jeden kurek zamiast dwóch! W kuchni rurką w środku kranu z gorącą wodą usunięta i w końcu woda się miesza przed wylotem! Mieliśmy znów konsultację z naszym panem od bojlerów który pokazał nam co i jak żeby woda nie była w kranach za gorąca. Jest bardzo miły i chyba nas kocha. Zupełnym zbiegiem okoliczności Jancza się pojawiła na fejsie w tym samym czasie co ja i Szutka i pogadaliśmy razem po raz pierwszy od wielu lat!

No comments: